 |
Forum dla uczestników Małopolskiego Konkursu Języka Polskiego
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ruzamka Nowy użytkownik
Dołączył: 19 Lut 2014 Posty: 30
|
Wysłany: Sro Lut 19, 2014 20:12 Temat postu: interpretacja |
|
|
Macie jakieś pomysły na interpretację? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Sro Lut 19, 2014 20:12 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewka. Nowy użytkownik
Dołączył: 19 Paź 2013 Posty: 38
|
Wysłany: Sro Lut 19, 2014 21:06 Temat postu: |
|
|
Nie mam żadnych. Po prostu ten wiersz to porażka. W dodatku internety milczą!
Udalo mi się ustalić, że:
-podmiotem lirycznym jest jakis obcokrajowiec; ktoś dla kogo język polski językiem ojczystym nie jest. Mimo że polskiego nie zna zbyt dobrze i język ten przysparza mu trudności on i tak pisze do pani S. Pytanie po co? Pytam i odpowiadam, pewnie z miłości! (no i nawiązanie do tematu jest. )
-pani Schubert to każda z nas... wlaściwie niewiadomo kim ona jest. A wiem, że to każda z nas, bo tak powiedziała Lipska w jednym z wywiadów.
A wy, co myślicie?
O CO CHODZI W TYM DZIKIM WIERSZU? |
|
Powrót do góry |
|
 |
E. Gość
Dołączył: 16 Gru 2013 Posty: 18
|
Wysłany: Czw Lut 20, 2014 22:29 Temat postu: |
|
|
Jeśli poszukać czegoś o samym tomiku poezji, z którego ten fragment pochodzi, to można wyczytać, że nadawcą wszystkich "listów" do pani Schubert jest mężczyzna, który wspomina w nich miłość między nim a panią S. - która już zresztą wygasła. Wszystkie teksty są tam przepełnione żalem i ironią, a to już jest jakiś punkt wyjścia do interpretacji tego wiersza - wiersza? pisanego prozą - zauważcie, że w regulaminie proza poetycka to jedna z definicji, czy tam słów-kluczy, które mają nas obowiązywać.
A więc tekst jest przepełniony ironią, nadawca "listu" twierdzi, że język polski przykleja się do podniebienia, ma tępy zapach, a smakuje jak musztarda i to jeszcze apatyczna. Niekoniecznie świadczy to o tym, że polski jest obcym językiem dla "nadawcy", czy nawet dla "odbiorcy". Dlaczego?
Dalej pojawiają się jeszcze dwa zdania:
"Bywa, że rozkręca się w miłości. Pamięta pani ten leksykalny zawrót głowy, kiedy biegliśmy przez plażę, a deszcz zmywał nam resztki mowy z ust?"
Ten leksykalny zawrót głowy, kiedy żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć i jak powiedzieć, kiedy słowa zlewały się w jedną bezsensowną plątaninę i pozwalaliśmy, by zagłuszał je deszcz?
Myślę, że ten mężczyzna, "nadawca", wspomina tutaj miłość między nim a panią Schubert ("Pamięta pani...?"), przywołując język polski - może w tym języku ze sobą rozmawiali - "przyklejał się do podniebienia", kiedy zaschło któremuś w gardle, "rozkręcał się w miłości" kiedy wyznali sobie miłość, szeptali czułe słowa. Innym razem, gdy może mieli się rozstać i jedno albo oboje popadali w przygnębienie nie chcąc o niczym już myśleć - wszystko miało gorzki smak "apatycznej" musztardy.
Zastanawia mnie tylko to, że trzeba było ten język polski "stale tłumaczyć na języki obce" - może to rzeczywiście świadczy o tym, że nie dla obojga był to język ojczysty - jeśli już, stawiałabym na panią Schubert - może tylko o tym, że gdzieś jako zakochani podróżowali, a może to znowu jakaś metafora, co chyba wydaje mi się najbardziej prawdopodobne. Ponoć cały ten tomik jest pełen tekstów wypełnionych po brzegi przenośniami. A jeśli to ma być rzeczywiście metafora, stawiałabym na to, że nie zawsze mogli się porozumieć ze sobą - przecież w końcu się rozstali. Każde z nich myślało inaczej, musieli "przetłumaczyć" swoje myśli na język drugiej osoby..
Właściwie myślę, że nie ma znaczenia, czy będziemy patrzeć na parę przedstawioną w tym tekście jako na ludzi, dla których język polski był językiem obcym, czy nie - przesłanie wyjdzie i tak takie samo, w jednym przypadku może pełniejsze, a może bardziej przekombinowane. Ogólnie, co trzeba wiedzieć z tego wiersza, a co na razie przychodzi mi do głowy, to tyle, że nadawcę "listu" i panią Schubert łączyła kiedyś miłość; teraz jej dawny ukochany nawiązuje z nią korespondencję i pisuje do niej teksty nie wiedzieć czemu ironiczne, a momentami sentymentalne, co prowadzi do wniosku, że oboje "wyleczyli" się już z uczucia, mężczyzna być może żałuje tego co ich łączyło, zawiódł się na tej miłości, a teraz pozostały mu tylko wspomnienia - i to tyle wspomnień, że nie może ich pomieścić w sobie, ale przelewa je na papier i dzieli się nimi z panią Schubert.
A teraz - tematem przewodnim tego etapu, są słowa "Kochać i tracić, pragnąć i żałować...". Mam wrażenie, że dobrze - choć nie idealnie, jak np. "Lalka" - wpisują się w treść tego tekstu, który wcale nie jest taki dziki, mimo że nie ma jego interpretacji w internetach.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Czw Lut 20, 2014 22:29 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|