|
Forum dla uczestników Małopolskiego Konkursu Języka Polskiego
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
żuk Bywalec
Dołączył: 02 Lis 2011 Posty: 92
|
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 18:36 Temat postu: "Czekając na barbarzyńców" - refleksje i przemyśle |
|
|
W tym wątku możemy dzielić się przemyśleniami i interpretacjami "Barbarzyńców".
Moim zdaniem książka porusza temat rasizmu. Przedstawia podłość i okrucieństwo, które czają się w każdym nas. Bardzo poruszył mnie fragment opisujący człowieka jako ósmy cud świata, jednocześnie podkreślając, co uprzedzenia i zwykły strach czynią z owym cudem. Główny bohater, będący jednocześnie narratorem, buntuje się przeciw przyjętym ogólnie normom postępowania. Traci szacunek, poważanie, swoje stanowisko, pracę, którą wykonywał całe życie, jednak nie cofa się, trwa konsekwentnie przy swoich poglądach. Przeżywa chwilę załamania, rozpaczy. Z ciekawością i przerażeniem odkrywa prawdziwą naturę człowieka.
Uwaga! Książka z początku może wydać się monotonna i nudnawa! |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 18:36 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aveire moderator
Dołączył: 19 Lip 2009 Posty: 197 Skąd: że znowu.
|
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 22:19 Temat postu: |
|
|
Skojarzenie literackie. Nie wiem, czy Wam się to przyda - ba, nie wiem, czy ma jakikolwiek poza tytułem związek z omawianym przez Was utworem - ale wiersz jest tak czy inaczej dobry, więc warto go przeczytać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Weteran
Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 575 Skąd: Attyka
|
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 12:31 Temat postu: |
|
|
Mój Polonista także zwrócił uwagę na ten tekst, Av.
(AAAAAAAAAAAAAAA cholerne reklamy zaraz kogoś zamorduje!!!!!!!!)
Miałam go właśnie na zadanie domowe zinterpretować , ale ciężko mi idzie. W każdym razie wrzucam to , co już mam.
Podmiotem lirycznym wiersza jest niezorganizowana , nieświadoma własnych praw i interesów pasywna grupa społeczna. Obraz zebranych na rynku ludzi nawiązuje do tradycji antycznej --> agora. Senatorowie, podobnie jak zebrani na rynku ludzie , także czekają na barbarzyńców. Zaniechali swojej pracy, ponieważ założyli, że barbarzyńcy ustanowią nowe prawa, czekają aż ktoś zaprowadzi ład, aż ktoś ich wyręczy. Nawet cesarz czeka na dzikich, chcąc uhonorować ich naczelnika godnościami i tytułami. Czekają także dwaj pretorzy ( to jest chyba odniesienie do syt. politycznej Grecji ale to tylko takie niejasne wrażenie) ubrani w najlepsze togi, obwieszeni biżuterią. Chcą zrobić na barbarzyńcach wrażenie, olśnić ich i zjednać sobie. Za to nie przyszli retorzy, nie wygłaszają swoich mów i oracji, ponieważ barbarzyńców nudzą deklamacje i przemowy, wraz z ich przyjściem nastąpi upadek kultury. Ale oto zapadła już noc i ci tak wyczekiwani nie nadeszli. Przybyli ludzie od granicy i powiedzieli, że nie ma już żadnych barbarzyńców. Wywołało to smutek, ponieważ ludzie pokładali w nich nadzieje, myśleli , że można będzie zrzucić na nich odpowiedzialność , byli jakimś rozwiązaniem.
Jeszcze niejasno tłucze mi się relacja centrum - margines, istnienie barbarzyńców warunkuje istnienie cywilizacji, ale to bardzo niejasno i nie potrafię z tego nic poskładać.
Zapraszam do interpretowania i zastanowienia się, jak tekst Kawafisa ma się do tekstu Coetzeego, przecież nie przez przypadek oba utwory noszą te same tytuły, Coetzee musiał mieć coś na celu "zrzynając" od Kawafisa.
Co myślicie o odesłanym przez barbarzyńców ukrzyżowanym na koniu żołnierzu? |
|
Powrót do góry |
|
|
Aveire moderator
Dołączył: 19 Lip 2009 Posty: 197 Skąd: że znowu.
|
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 14:55 Temat postu: |
|
|
Co ja osobiście widzę w tym wierszu, to bierność. Spójrzcie - ci wszyscy ludzie nic nie robią, oczekując przybycia barbarzyńców, którzy zmienią wszystko za nich. Ale nikt nie przychodzi - samo czekanie okazuje się bezsensowne i puste.
Zastanówcie się, co w tym kontekście symbolizują barbarzyńcy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Weteran
Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 575 Skąd: Attyka
|
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 15:24 Temat postu: |
|
|
Przeznaczenie? Jeśli tylko na nie biernie czekamy nie czyniąc nic w danym kierunku to marne szanse, że ono przyjdzie. Trzeba więc działać, dążyć ku dobru, wyzwalać się z naturalnego zła ( to już w kontekście konkursowych lektur), buntować się przeciwko zastanej syt. społecznej.
Może symbolizują wyzwolicieli?
Dobrze myślę, Av? |
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Weteran
Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 575 Skąd: Attyka
|
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 15:28 Temat postu: |
|
|
Zapytałabym reszty, które fragmenty książki wydają im się najlepsze, ale żadnej reszty tu nie widzę. -.- |
|
Powrót do góry |
|
|
mosia15 Stały bywalec
Dołączył: 25 Wrz 2010 Posty: 153 Skąd: lasy i góry
|
Wysłany: Sro Lut 22, 2012 12:26 Temat postu: |
|
|
Będę Twoją resztą
Mnie wydaje się, że Twoje myślenie jest dobre
Jest taki fragment w książce (u mnie str. 16-17), kiedy to sędzia myśli nad senem tego co zrobił i zastanawia się jakby wszystko wyglądało, gdyby, po prostu wydał więźniów pułkownikowi. Wiedział, że ci ludzi są niewinni, ale nie umiał ich uratować. Zastanawiał się dlaczego nie jest bierny: "...i nawet nie czytając jego raportu lub tylko przebiegłszy po nim obojętnym wzrokiem, położył swoją pieczęć, nie pytając, co on nazywa "śledztwem"."
Mógłby wtedy oddać się swojemu hobby, pójść na polowanie i żyć spokojnie, jak każdy człowiek, który akceptuje, to co dzieje się wokół niego. Jednak sędzia był nonkonformistą-sprzeciwił się systemowi i Joll'owi. Nie chciał, żeby cierpieli niewinni.
Jak można się odnieść w tym kontekście do tekstów: "Ksiądz na manowcach" i "Buszujący..."?
Wydaje mi się, że mają dużo wspólnego. |
|
Powrót do góry |
|
|
mosia15 Stały bywalec
Dołączył: 25 Wrz 2010 Posty: 153 Skąd: lasy i góry
|
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 10:23 Temat postu: |
|
|
No właśnie gdzie ta reszta?
Coś się rozleniwiliśmy jeśli chodzi o interpretacje... |
|
Powrót do góry |
|
|
Daisy Weteran
Dołączył: 16 Paź 2011 Posty: 239
|
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 22:26 Temat postu: |
|
|
Ludzie (reszta) ciężko pracują i się uczą :)
Co do interpretacji tego fragmentu, myślę, że właśnie w tym momencie zaczęły budzić się w nim wyrzuty sumienia. Nieprawda, że nie mógł nic z tym zrobić, wcześniej posłusznie wykonywał polecenia i poświęcił się własnemu życiu, nie obchodził go los innych, a byłby w stanie wiele zmienić.
Czy był nonkonformistą? Chyba tylko wtedy, gdy sprzeciwił się biciu nowo dostarczonych barbarzyńców. Wszystkie inne akty zdawały się, według mnie, być tylko lekarstwem na wyrzuty sumienia. Nie zgadzał się na poczynania Joll'a, ponieważ pułkownik miał inne poglądy na świat. Z początku nie był to bunt przeciwko złemu traktowaniu ludzi, ale przeciwko burzeniu wypracowanego porządku. |
|
Powrót do góry |
|
|
farciara;D Weteran
Dołączył: 17 Sie 2011 Posty: 517
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 16:50 Temat postu: |
|
|
„Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy”- wers ten powtarza się w wierszu 5 razy. Zebrani więc mocno wierzą, że przybycie barbarzyńców coś zmieni, być może są podekscytowani wizją nowych porządków, jakie zaprowadzą przybysze.
Ludność jest zależna od obcych- nie potrafi samodzielnie działać, całą nadzieję pokłada w barbarzyńcach. Zebrani uważają zresztą, że ich działanie nie ma sensu, senatorowie bezczynnie czekają, nie ustalają praw, bo „Na cóż by się zdały prawa senatorów? Barbarzyńcy, gdy przyjdą, ustanowią prawa.” Widać brak jakiejkolwiek inicjatywy, inwencji. Ludność nie potrafi się zorganizować, nie ma celów, czuje, że nie mają w sobie siły narodu (czy tam jakiejś społeczności), nic nie wiadomo o ich prawach i obowiązkach, są ich pewnie nieświadomi, nie mają poczucia wspólnoty. Biernie czekają na przyjście barbarzyńców, wierząc, że to oni im pomogą. Zamiast buntować się przeciwko rzeczywistości, w jakiej żyją, zamiast zaprowadzić własny porządek, wolą czekać na innych. Nic im się nie chce. Nie mają nadziei. Władza jako taka nie istnieje, przynajmniej w moim odczuciu, bo czy tak zachowuje się władza? Czy władza czeka na to, aż obcy zaprowadzą porządek? No chyba nie. Retorzy mogliby swoją mową poruszyć naród, wzmóc w nich chęć walki, ale retorów nie ma. Dlaczego? Bo barbarzyńców „nudzą deklamacje i przemowy”, bo barbarzyńcy wprowadzą swoją kulturę. Skąd oni to wiedzą? Czy w ogóle spotkali kiedykolwiek jakichś barbarzyńców, czy też czepili się ich jako ostatniej deski ratunku?
Wszyscy czekają na swoich barbarzyńców, ale oni nie przyszli. „mówią, że już nie ma żadnych barbarzyńców”. „Bez barbarzyńców- cóż poczniemy teraz? Ci ludzie byli jakimś rozwiązaniem.”- wydaje mi się, że to są najważniejsze słowa w wierszu. Barbarzyńcy byli rozwiązaniem. Czyli już nie są. Podmiot liryczny stracił nadzieję na lepszy świat. Dalej będą obracać się w beznadziei. W tym swoim nudnym, pozbawionym sensu kraju (?) dalej nie będzie porządku. Czy mieszkańcy jednak faktycznie tak bardzo czekali na swoich „wybawicieli”? Chyba nie. Nie widzę w tym wierszu jakiegoś uczucia zawodu z powodu nie przyjścia barbarzyńców. „Wszyscy do domu wracają zamyśleni”. Co im z tego myślenia? Myślą, myślą, a i tak pewnie nic nie wymyślą. Dalej będzie tak samo, jak wcześniej. Widzę za to bierność, obojętność, pasywność. Niby ludzi ogarnął niepokój, ale wybuchu histerii nie zauważyłam.
Czy gdyby nawet przyszli barbarzyńcy chcieliby zająć się sprawą tych ludzi?
Co ten wiersz ma wspólnego z powieścią Coetzee’ go? Jej bohaterowie też czekają, też na barbarzyńców. O ile jednak w wierszu barbarzyńcy byli swojego rodzaju dobrem, to w powieści są postrzegani jako zło, jako wróg, którego trzeba unicestwić. W obu przypadkach barbarzyńcy nie zjawiają się, są bardziej wytworem ludzkiej wyobraźni niż faktycznym zagrożeniem/ wyzwoleniem. W powieści ludzie również są bierni, obojętni na otaczającą ich rzeczywistość. W barbarzyńcach widzą urozmaicenie ich nudnego, pozbawionego sensu życia. Sędzia od lat wykonuje automatycznie swoje obowiązki, przestępczość nie występuje. Jedynym źródłem ich rozrywki jest owy sędzia i jego „podboje”. Ale czy można przez 20 (?) lat wałkować ten sam temat? Raczej nie. Toteż uczepili się tych swoich barbarzyńców. Sprowadzono pułkownika Jolla, by pozwolił im wyeliminować „wroga”. Wprowadza on jednak zamieszanie i chaos, którego mieszkańcy nie zauważają. Wyczulonego naprawdę i sprawiedliwość sędziego odrzucają. Tylko jeden sędzia wie, że barbarzyńcy nie nadejdą, mówi o tym ludziom, ale oni nie chcą słuchać- „Ludzie, których nazywamy barbarzyńcami, to koczownicy, którzy każdego roku wędrują między niziną a obszarem położonym wyżej, to jest po prostu ich tryb życia. Za żadną cenę nie dopuszczą do tego, by się dać uwięzić w górach.”. Sędzia odbierał im sens życia, jakim mogło być oczekiwanie na przybyszy. Zostaje uznany za podstarzałego zrzędę. Jedyny przejaw jakiegoś rozsądku zostaje stłumiony.
„Nikt nigdy nie był bardziej ode mnie zagubiony i nieświadom spraw tego świata. Prawdziwe dziecko!”- mówi sędzia. Faktycznie może czuć się zagubiony. On mówi prawdę, a ludzie wolą się okłamywać, czekać na swój wyimaginowany atak, który nigdy nie nastąpi.
Natalia napisał: |
Co myślicie o odesłanym przez barbarzyńców ukrzyżowanym na koniu żołnierzu? |
A możesz przypomnieć, o co chodziło, bo nie bardzo pamiętam tę sytuację.
I przepraszam, że tak późno "interpretuję", ale nie bardzo miałam czas się nad tym zastanowić. |
|
Powrót do góry |
|
|
mosia15 Stały bywalec
Dołączył: 25 Wrz 2010 Posty: 153 Skąd: lasy i góry
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 21:01 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu waszych wypowiedzi nasunęło mi się jeszcze jedno porównanie (może zbyt śmiałe), ale: zagrożenie ze strony barbarzyńców było wytworem wyobraźni, tak samo, ja ze str. "potwora" w "Władcy...". Strach miał podobne następstwa; chłopcy i Wydział postanowili obronić się przed "wrogiem". Niestety, z tych działań wynikło jedynie zło. Na wyspie zostali zabici Ralf i Simon (zaginął mały chłopiec), a w wiosce cierpieli niewinni ludzie. Jednak ostatecznie ze zła wynikło dobro, bo na wyspę dotarł statek i rozbitkowie zostali uratowani. Co do "Barbarzyńców..." to myślę, że na lepsze zmieniła się postawa sędziego, nie bał się sprzeciwiać niesprawiedliwość, otwarcie wystąpił z krytyką upokarzania "dzikich", wcześniej nie zdobył się na to, aby przeciwstawić się pułkownikowi.
Przepraszam jeżeli coś zagmatwałam, pomyliłam i wgl, ale już mi się spać chce |
|
Powrót do góry |
|
|
doMiśka Nowy użytkownik
Dołączył: 27 Lut 2012 Posty: 31
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 22:55 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu lektury i poszperaniu po internecie mogę powiedzieć na razie tylko tyle:
Sędzia początkowo nie buntował się przeciwko złemu traktowaniu ludzi, ale przeciwko burzeniu wypracowanego porządku. Następnie przeradza się to w bunt przeciwko przemocy wokół niego.
Sprzeciwia się sobie samemu - takiemu jaki kiedyś był.
Gdy ośmieli się przeciwstawić sam staje się wrogiem państwa i ofiarą systemu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aveire moderator
Dołączył: 19 Lip 2009 Posty: 197 Skąd: że znowu.
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 11:15 Temat postu: |
|
|
Natalia i Farciara - bardzo dobrze myślicie. Bo jakkolwiek postawa biernego oczekiwania nie jest w wierszu napiętnowana, to już w interpretacji wyraźnie narzuca się fakt, że nie jest to najlepszy pomysł na życie. Bohaterowie wiersza prawdopodobnie nigdy nie będą szczęśliwi, chociażby dlatego, że nie potrafią (lub nie chcą) wziąć spraw we własne ręce, pracować, by poprawić swój los, działać dla dobra ogółu czy chociażby tylko własnego. A taka stagnacja jest na dłuższą metę zabójcza.
Przepraszam, że bywam tu tak rzadko i raczej z doskoku, ale mam maturę na karku, a w ciągu najbliższych tygodni dodatkowo straszliwie powolny internet. |
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Weteran
Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 575 Skąd: Attyka
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 17:16 Temat postu: |
|
|
Ha!Dzisiaj na lekcji historii wszystko mi się rozjaśniło - w Rzymie zapanowała bezczynność, kiedy to nakładano coraz to większe podatki i z robotników czyniono niewolników. Ludzie nie chcieli stawać w obronie Imperium, twierdzili nawet, że rządy barbarzyńców będą lepsze.
Farciara - przedw wszystkim u Coetzeego obecność gdzieś tam barbarzyńców jest usprawiedliwieniem terroru, u Kawafisa usprawiedliwieniem bezczynności i upadku kultury.
A jeśli chodzi o fragment... Po prostu z ekspedycji wojennej wraca jeździec na koniu, który jest martwy, przytwierdzony do siodła na drewnianym stelażu z ukrzyżowanymi rękami. |
|
Powrót do góry |
|
|
AniaActress Stały bywalec
Dołączył: 05 Paź 2010 Posty: 182
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 19:29 Temat postu: |
|
|
Miałam ochotę coś sama zinterpretować, ale zrobiliście to za mnie...
Właściwie jedynym błędem Monika było to, że napisałaś, że zginął Ralf. On przeżył. Zginął Prosiaczek. Tak że... ok
A ta scena z żołnierzem, którego ukrzyżowali skojarzyła mi się z Jeszuą. Ale to tak luźno.
A tak z innej beczki troszkę: nie uważacie, że ta lektura ("Czekając...") jest okropnie brutalna? Nie wiem jak Wy, ale ja byłam przerażona, czytając to. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 19:29 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|