![Forum Forum dla uczestników Małopolskiego Konkursu Języka Polskiego Strona Główna](/templates/subSilver/images/logo_phorum_top100.png) |
Forum dla uczestników Małopolskiego Konkursu Języka Polskiego
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanaya Gość
Dołączył: 22 Sty 2015 Posty: 10 Skąd: Realm
|
Wysłany: Sob Lut 28, 2015 16:21 Temat postu: Garść cytatów na drogę :) |
|
|
Witam wszystkich którzy dobrnęli aż tutaj
Na początek chciałabym podzielić się kilkoma cytatami, które wynotowałam czytając "Dziewczynę z Pomarańczami" :
"Choć możliwe, że chodzi tutaj o
mentalną, duchową zagadkę, i możliwe, że odpowiedź na nią mamy w
sobie. Bo przecież jesteśmy tutaj. My jesteśmy tym wszechświatem.
Być może nie jesteśmy jeszcze stworzeni do końca. Fizyczny rozwój
człowieka musiał w oczywisty sposób wyprzedzić rozwój psychiczny. I
być może fizyczna natura wszechświata jest tylko czymś zewnętrznym,
materiałem koniecznym do uzyskania przez wszechświat samoświadomości."
"Wydaje mi się, że więcej rozumu trzeba
na stworzenie trzmiela niż czarnej dziury."
"Takie nagie i bezpośrednie odbieranie przyrody znajdziesz w twórczości
ludowej, na przykład w baśniach braci Grimm. Poczytaj je, Georg.
Poczytaj islandzkie sagi, mity greckie i skandynawskie, poczytaj
Stary Testament.
Popatrz na świat, Georg, przyjrzyj mu się, nim wykujesz za dużo fizyki
i chemii."
"Nie próbuj mi wmawiać, że natura nie jest cudem. Nie opowiadaj mi,
że świat nie jest baśnią. Ktoś, kto jeszcze tego nie zrozumiał, być może
pojmie to dopiero wtedy, gdy baśń zacznie się kończyć. Wówczas
człowiek ma ostatnią szansę na zerwanie klapek z oczu, ostatnią okazję
na to, by przetrzeć oczy ze zdumienia, ostatnią możliwość, by ulec
temu cudowi, z którym trzeba się pożegnać i który trzeba opuścić."
"Boję się wyrzucenia z tego świata. Boję się takich
wieczorów jak ten, kiedy nie będzie mi już wolno żyć."
"Pamiętam, że parę dni temu przez kilka godzin zabijaliśmy czas,
grając w grę komputerową. Możliwe, że ta gra bawiła przede wszystkim
mnie, bardzo potrzebowałem takiego wyłączenia wszystkich myśli. Ale
za każdym razem, gdy „umieraliśmy”, pojawiała się nowa plansza i
znów mogliśmy grać. Skąd można wiedzieć, że nie ma takiej „nowej
planszy” również dla naszych dusz? Ja w to nie wierzę, naprawdę. Ale
marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy
je nadzieją."
"Uznałam jednak, że wytrzymamy pół roku z dala od siebie. Doszłam do wniosku, że może nam tego potrzeba. jako dzieci byliśmy sobie tacy bliscy. Ale teraz nie jesteśmy już dziećmi. Teraz mogło nam wyjść na dobre odrobinę za sobą potęsknić. Chodziło mi o to, że dobrze by się stało, byśmy nie zaczęli się znów ze sobą bawić wyłącznie pod wpływem starego przyzwyczajenia. Żebyś odkrył mnie na nowo. Chciałam, żebyś mnie poznał, tak jak ja cię poznałam. To dlatego nie zdradziłam, kim jestem."
"Nie możemy mieć na własność naszej przeszłości. Pytanie, czy mamy wspólną przyszłość."
"Nie ma dwóch identycznych pomarańczy. Nawet dwa źdźbła trawy nie są zupełnie identyczne. Przecież dlatego jesteś tu teraz."
"Byłoby to zbyt gwałtownym wdzieraniem się w magię tej baśni. Nie wszystko należało nazwać słowami."
"A zapożyczając mądre słowa od mego ojca, można powiedzieć
tak: „Życie to gigantyczna loteria, w której widoczne są tylko wygrane
losy”.
Ty, który czytasz tę książkę, jesteś takim właśnie wygranym losem.
Lucky you!"
"Do późna w nocy leżałem i opowiadałem Veronice długie historie,
pełne zabawnych szczegółów. Opowiadałem o chorowitej córce pastora,
która miała cztery siostry, dwóch braci i nieposłusznego labradora.
Opowiedziałem jej długą historię o dramatycznej podróży na nartach
przez Grenlandię z ośmioma psami, zaprzęgniętymi do sań, i dziesięcioma
kilogramami pomarańczy. Mówiłem o sprytnej dziewczynie, będącej
tajnym agentem Inspektoratu do spraw Pomarańczy przy ONZ i
prowadzącej odważnie samotną walkę z nowym, niezwykle niebezpiecznym
wirusem, który zaatakował pomarańcze. Opowiedziałem jej
wszystko, co wiedziałem, o dziewczynie, która pracowała w przedszkolu
i codziennie musiała chodzić na targ, żeby kupić trzydzieści sześć
identycznych pomarańczy. Opisałem młodą kobietę, która zamierzała
przygotować krem pomarańczowy dla setki studentów z Instytutu Zarządzania.
Przedstawiłem historię całego życia dziewiętnastoletniej
dziewczyny, będącej żoną jednego z tych studentów, która już zdążyła
mieć z nim córeczkę, chociaż on w oczach wielu ludzi był po prostu
odpychający. Opowiedziałem też o odważnej i ofiarnej dziewczynie,
potajemnie przemycającej jedzenie i lekarstwa dla ubogich dzieci w
Afryce."
Chciałabym jeszcze dodać, że ostatni cytat wynotowałam, ponieważ fajnie ujęte w nim są te wszystkie wymysły jakie Jan Olav kierował ku Veronice ![Smile](images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Reklama
|
Wysłany: Sob Lut 28, 2015 16:21 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
LOLOLO Bywalec
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 63
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2015 18:52 Temat postu: |
|
|
dziwi mnie to,że tu tak pusto.![Sad](images/smiles/icon_sad.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Reklama
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2015 18:52 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|